Najnowsze dane MFW pokazują, jak
ogromnym wyzwaniem dla rządu Arsenija Jaceniuka jest utrzymanie poparcia
społecznego dla bolesnych reform rynkowych mimo szybkiego załamania
gospodarki. Okazuje się bowiem, że już w ubiegłym roku dochód na
mieszkańca na Ukrainie przy uwzględnieniu realnej siły nabywczej hrywny
był podobny do krajów Afryki Północnej, a nie Europy. Już wówczas lepiej
niż Ukraińcom (7,4 tys. dol. rocznego dochodu) żyło się na przykład
Algierczykom (7,5 tys.), a tylko nieco gorzej Egipcjanom (6,6 tys.) czy
nawet mieszkańcom Angoli (6,3 tys.). Jednak w przeciwieństwie do Egiptu,
którego gospodarka rozwija się coraz szybciej, ukraiński dochód
narodowy w tym roku będzie gwałtownie pikował (zdaniem MFW zmniejszy się
przynajmniej o 3 proc.). Dlatego zapewne już teraz Egipcjanie stają się
zamożniejsi od Ukraińców. Ukraina od dawna jest też uboższa od Chin
(9,8 tys.) i aż trzykrotnie mniej zamożna niż Polska. Nawet w Rosji i na
Białorusi poziom życia jest dwukrotnie wyższy.
Od maja wchodzą w życie reformy, które są warunkiem udzielenia przez
MFW i UE kredytów o łącznej wartości 27 mld dolarów. Dzięki temu Ukraina
powinna uniknąć bankructwa, a w przyszłości zacząć szybko się rozwijać.
Na krótką metę oznacza to jednak dalszy spadek poziomu życia, co może
ostudzić poparcie społeczne dla ekipy Jaceniuka. Ceny gazu dla
użytkowników prywatnych mają wzrosnąć o 63 proc., znacząco wzrośnie
także akcyza na wódkę, piwo, papierosy. Ukraińcy zaczną płacić wyraźnie
wyższe podatki od nieruchomości. W ramach cięć wydatków pracę straci 24
tys. urzędników i 80 tys. milicjantów.
Wobec topniejących rezerw walutowych tydzień temu ukraiński bank
centralny zdecydował się na obronę kursu hrywny nie poprzez interwencję
walutową, jak to robił do tej pory, ale dzięki zasadniczemu podniesieniu
stóp procentowych. Wyższa cena kredytu przyczyni się jednak do
pogłębienia kryzysu gospodarczego.
Spodziewamy się w tym roku gwałtownego spadku dochodu narodowego,
bo skumulowało się wiele negatywnych czynników. I wskazuje
na ucieczkę kapitału z powodu niepewnej sytuacji politycznej, przejęcie
przez Moskwę Krymu, zamknięcie rynków eksportowych do Rosji, zasadniczą
podwyżkę ceny rosyjskiego gazu, cięcia w wydatkach socjalnych
i administracyjnych pod naciskiem MFW.
Od początku roku hrywna straciła wobec dolara prawie 40 proc. swojej
wartości. To przyczynia się do znaczącego (przynajmniej do 15 proc.
w skali roku) przyspieszenia tempa inflacji i rosnącej drożyzny
produktów importowanych. Dla Ukraińców szczególnie bolesne są rosnące
ceny leków, z których bardzo wiele sprowadzanych jest z zagranicy. Kraj
w znacznym stopniu polega także na imporcie żywności i wielu produktów
przemysłowych codziennego użytku: zwykle towary sprowadzane z Polski są
tańsze i lepszej jakości. Znaczące osłabienie kursu hrywny spowoduje
jednak, że coraz mniej Ukraińców będzie na nie stać.
tsn.com
gazeta.ru
gazeta.ru
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.