Zmiana Rządu, zmiana
koalicji parlamentarnej z umową koalicyjną włącznie, nawet dymisja Prokuratora
Generalnego niewiele decydują w stanie obecnego kryzysu politycznego.
Problem polega nie
na samym kryzysie, lecz na niemożliwości publicznego uznania przez klasę
rządzącą powodu tego kryzysu.
Zobaczmy, w jaki
sposób niniejszy kryzys polityczny zaczynał się i rozwijał.
Otóż po wniosku o
dymisji Abromawiczusa zachodni ambasadorzy ogłosili poparcie jego pozycji. Międzynarodowy
Fundusz Walutowy w osobie Lagarde zagroził Ukrainie, że w razie braku walki z
korupcją, o której obecności poinformował Abromawiczus, wsparcia dla Ukrainy nie
będzie. Prezydent Ukrainy operatywnie zadzwonił do Lagarde poświadczając, że
reformy będą kontynuowane, bez względu na stosunki między Rządem a koalicją
parlamentarną. Także Poroszenko umówił się, że Rząd zostanie zmieniony, lecz
bez przed terminowych wyborów parlamentarnych.
Ukraińska
społeczność do tej pory nie wie, czy chodziło w tej rozmowie o głównym powodzie
dymisji Abromawicza, a mianowicie – o korupcji w stosunkach pomiędzy
Prezydentem a Rządem, oraz o tym, że o korupcję oskarża się partnera
biznesowego Poroszenki.
Prezydent nie
przemówił do społeczności ukraińskiej oraz w żaden sposób nie skomentował
zarzuty w istocie pod swoim adresem.
Przez cały okres
tego kryzysu politycznego Prezydent układał się z MFW i Parlamentem, ale nie
układał się z własną społecznością.
Tak więc powstają
pytania:
1. Komu Prezydent
przede wszystkim powinien składać sprawozdanie i wyjaśniać powody kryzysu
politycznego oraz najbliższe zamiary – MFW czy społecznościukraińskiej?
2. Jak, w ogóle
ignorując nastroje społeczne, Prezydent mógł umawiać się z MFWo tym, że nie
będzie ponownych wyborów parlamentarnych?
3. Czy w ogóle musi
to obywać się w taki sposób, iż w sytuacji skandali korupcyjnych państwowe
instytucje przeciw korupcyjne zaczynają udawać, że coś robią, dopóki skandal w
społeczeństwie nie idzie w niepamięć?
Kto jest szefem Prezydenta
Ukrainy, gdzie on się znajduje? Według tych czynności Prezydenta, jego szefem
nie jest społeczność ukraińska, przez która został wybrany. Jego szefem jest
ten, kto płaci pieniądze, to znaczy MFW. Jeślistawiać takiepytanie, to możliwie
Prezydenta Ukrainy także powinien w Ukrainie mianować MFW?
Jednocześnie tak
zwanie konsultacje w parlamencie, trwające na tle kryzysu politycznego, omijają
najbardziej znaczące kwestie dla społeczności ukraińskiej:
1. Czy będzie
jednakże nie tylko sprawozdanie Rządu (który deputowani chcą uznać za w pełni
winnego w hamowaniu reform), natomiast sprawozdanie koalicji parlamentarnej z
wykonania (a faktycznie – niewykonania) umowy koalicyjnej?
2. Czy ms parlament moralne
prawo zawierać nową umowę koalicyjną, jeśli obecna umowa nie została wykonana w
zakresie merytorycznym?
3. Jeśli Parlament
nie ma prawa ponownie zawierać umowę koalicyjną, wtedy czy powinien Parlament
kontynuować pracę, czy nie warto podjąć decyzję o ponownych wyborachprzedterminowych?
Głównym
kontrargumentem, który brzmi na tle obecnego kryzysu politycznego, jest:
potrzebujemy jedności, ponieważ jest wojna i trwają reformy.
Należy zapytać:
jedności kogo i z kim potrzebujemy? Jedności Prezydenta, Rządu i MFW? Jedności
Prezydenta z Parlamentem? Jedności w środku Parlamentu? Czy może jednak że
potrzebujemy jedności klasy rządzącej z szerokąwarstwą społeczną?
Każda jedność
spiera się na umowę dotyczącą wartości społecznych oraz perspektyw. Aniwspólnych
wartości (korupcja w zakresie wpływu Prezydenta i Rządu), ani wspólnych działań
dla kształtowania przyszłości (niewykonanie umowy koalicyjnej) klasa rządząca
nie przedstawia.
Więc jeszcze raz
stawiam pytanie: na jakąjedność ze społecznością ukraińską klasa rządząca liczy?
Że razem będziemy robić co? Przymykać oczy na korupcję? Czy wspólnie przymkniemy
oczy na sabotowanie reform?
Proces rewolucyjny
różni się od zwykłej sytuacji tym, że podczas rewolucji wszystkie procesy
ekonomiczne, polityczne i społeczne się przyśpieszają. Zwłaszcza podczas
rewolucji przyśpieszają się procesy zmian kadrowych.
Wnajbliższe 4-6 lat najwidoczniej
musimy przeprowadzać wybory prezydenckie i parlamentarne co dwa lata. Nie jest
to żadna katastrofa.
Obecna sytuacja
nawet według oddzielnych objawów nie jest tak groźną, jak była w 2014-roku,
podczas wojny Rosji z Ukrainą.
A więc, Panie
Prezydencie, Szanowni Panowie Deputowani i Ministrowie, nie należy przerzucać
winę z chorej głowy na zdrową. Ponowne wybory prezydenckie, jak również
parlamentarne – to nie jest żadna katastrofa.
Przeciwnie, jeśli istniejepodejrzenie,
że klasa rządząca znów oszukuje, wtedy ponowne wybory są dla władz jedynym
sposobem na odzyskanie zaufania, jak również na osiągnięcie jedności.
Społeczność
ukraińska nie potrzebuje jedności opierającej się na umowie wewnętrznej klasy
rządzącej. Społeczność ukraińska nie potrzebuje jedności opierającej się na
imitowaniu i manipulacjach opinią społeczną. Społeczność ukraińska nie
potrzebuje jedności, która w istocie rzeczy jest dyktatem sił zewnętrznych,
niezależnie od tego, kim są: czy jest to Rosja, czy struktury zachodnie, czy
nawet MFW.
Społeczność
ukraińska potrzebuje jedności, opierającej się na zaufaniu do organów władzy. Natomiasttaką
jedność można dobyć tylko drogą demokratyczną – przez Zgromadzenie
Konstytucyjne oraz ponowne wybory parlamentarne i prezydenckie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.