W 2010 roku odpowiadając na pytanie "kto będzie wystawiał swoją kandydaturę w Prezydenckich wyborach 2012?" Miedwiediew i Putin zgodnie odpowiadali "czas pokaże".
"Ani przedstawiciele prokuratury ani Komitetu Śledczego, ani inne osoby urzędowe nie mają prawa do zakończenia śledztwa informować o popełnieniu przestępstwa", - spłentował D. Miedwiediew.
D. Miedwiediew zaznaczył również, że śledztwo przedłuża "trudną działalność proceduralną " i tylko po zakończeniu śledztwa, można stwierdzić, że był to atak terrorystyczny.
Wskutek tych wypowiedzi powstały sprzeczności, które dziś zagraniczna prasa aktywnie omawia jako "publiczne kontrowersje rosyjskiego duetu". Dziennikarze zauważyli również, że niedawno Wladimir Putin porównał rezolucję 1973 Rady Bezpieczeństwa ONZ z apelem do krucjaty. Na to Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że porównanie libijskiej operacji z krucjatami jest niestosowne i zaznaczył, że rezolucja Rady Bezpieczeństwa odpowiada rosyjskiemu rozumieniu sytuacji, a termin "krucjata" - to niedopuszczalna aluzja na konflikt cywilizacji.
Brytyjski TheTimes pisze, że sprzecznośći w wypowiedziach Putina i Miedwiediewa, już sprowokowały spekulacje co do prezydenckich wyborów w 2012 roku. Wydanie to zawiadamia również, o stwierdzeniu Putina: że razem rozstrzygną, kto będzie wystawiał swoją kandydaturę. Jednak, jak uważa TheTimes, w ostatnim czasie Miedwiediew bardziej wyraźnie daje do zrozumienia, że powrót "mentora" na Kreml nie za bardzo jest mu na rękę.
Amerykańska gazeta The WallStreet Journal, naświetlając ten temat, najpierw nawiązuje do słów sekretarza prasowego premiera Dmytra Pieskowa, który oświadczył, że Putin zaledwie wypowiada własny punkt widzenia, podczas gdy w pytaniach zewnętrznej polityki, oficjalna jest pozycja prezydenta. Dalej gazeta przytacza opinie rosyjskich ekspertów i politologów. Dziennikarz Fedyr Lukjanow uważa, że prezydent i premier mają diametralnie różne poglądy w kwestii libijskiej operacji: Miedwiediew chce integracji z zachodnim światem, a Putin jest co do niej sceptyczny. Natomiast politolog Mark Urnow podziela ten punkt widzenia. Podczas gdy amerykańska strona, jak pisze WSJ,poprzestała na wypowiedziach Miedwiediewa, uznając nieporozumienie dwóch rosyjskich liderów za sprawę wewnątrzną, co nie musi jednoznacznie świadczyć o rozłamie wewnątrz duetu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.