Ostatnio bardzo dużo mówi się o Mniejszości Niemieckiej i Ślązakach w kontekście konfrontacji z PiS. Tak jak 20 lat oficjalnego istnienia Mniejszości Niemieckiej upłynęło w miarę spokojnej atmosferze tak obecnie jest o niej coraz głośniej. Wiele szumu wywołała ostatnio znana nam już doskonale wypowiedź Pana Jarosława Kaczyńskiego dotycząca Ślązaków, jako zakamuflowanej opcji niemieckiej. Pan Kaczyński w pewien sposób wyzdradził swoje poglądy, iż nie darzy szczególną ”miłością Śląska i Ślązaków”, co raczej nikogo nie zaskoczyło. Swoją wypowiedzią prezes PiS przegrał sobie na całym Górnym Śląsku, chociaż już wcześniej jego pozycja na tym terenie mocno kulała i nie wróżono jej raczej świetlanej przyszłości. Pan Kaczyński pewnie pomyślał sobie, iż nie ma już nic do stracenia (gdyż wszystko zostało już zaprzepaszczone), więc posunie się jeszcze jeden krok dalej. Niedawno byliśmy świadkami wysunięcia propozycji przez działaczy PiS dotyczącej pozbawienia Mniejszości Niemieckiej niektórych przywilejów, co jest argumentowane tym, iż Mniejszość Polska w Niemczech nie posiada podobnych praw. W tym miejscu należy zadać sobie pytanie jak liczna jest Mniejszość Polska za zachodnią granicą i jaka jest jej rzeczywista geneza. Ciekawe jest, że z koncepcją pozbawienia niektórych przywilejów Mniejszości Niemieckiej nie wychodzi żadna inna partia tylko właśnie PiS. W takim wypadku rysuje się wyraźna wojna pomiędzy PiS-em a Mniejszością Niemiecką i Ślązakami. Z tych i podobnych postępowań Pana Kaczyńskiego można wywnioskować, iż lubi prowadzić wojny i to na wielu frontach. Należy jednak pamiętać, że wszczynanie kolejnych wojen nie przysporzy Panu Prezesowi zwolenników tak potrzebnych przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.
Na uwagę zasługuje fakt, iż 77% Polaków krytycznie odnosi się do wypowiedzi Kaczyńskiego odnośnie Ślązaków, jako zakamuflowanej opcji niemieckiej. Pokazuje to, że nie tylko na Śląsku, ale i w całej Polsce negatywnie odbierane są poczynania prezesa PiS, co z kolei przekłada się na słabnące poparcie partii. Zaistniała sytuacja ukazuje oblicze Kaczyńskiego, jako niezbyt dobrego stratega politycznego. Nie należy, bowiem otwarcie wyrażać swoich wszystkich poglądów, szczególnie tych najbardziej skrajnych i to w zdecydowanie nieprzychylnych okolicznościach, jakimi są zbliżające się wybory parlamentarne. W dodatku w chwili obecnej mamy do czynienia z eksponowaniem regionalizmu i praw mniejszości narodowych na skalę Europy, ponadto procesy te wykazują tendencję rosnącą. Dobry polityk potrafi dostosować się do zmieniającej się rzeczywistości i wykorzystać pewne nowe czynniki na swoją korzyść, a nie w samotności stawiać opór całemu światu. Umiejętność dostosowania się do okoliczności można przypisać PO, które to założyło koalicję z Ruchem Autonomii Śląska w województwie Śląskim, chociaż z tego tytułu spotkało się z krytyką innych partii. Takie jednak posunięcie może zaowocować większym poparciem w wyborach parlamentarnych. PiS tym samym chcąc zaszkodzić RAŚ-owi i Mniejszości Niemieckiej tak naprawdę zaszkodził sam sobie a ugrupowaniom tym uczynił niezłą przysługę promując je na skalę kraju, kosztem własnej reputacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.