wtorek, 13 marca 2012

AMERYKA - SOJUSZNIK CZY WRÓG?


W niedzielę w południowej prowincji Kandahar amerykański żołnierz, z nieznanych dotąd powodów, zamordował 16 afgańskich cywilów. Wśród ofiar jest 9 dzieci i 3 kobiety.


      

                                                                                                         

Wydaje się, że problemy Ameryki w 10 roku wojny nie mają końca. W styczniu w sieci opublikowano film, w którym amerykańscy żołnierze piechoty morskiej oddają mocz na zwłoki zastrzelonych talibów. W ostatnim tygodniu lutego Afgańczycy rozpoczęli protesty spowodowane spaleniem przez amerykańskich żołnierzy ksiąg Koranu, w których (jak podaje „Newsweek”) zginęło prawie 30 Afgańczyków i 2 Amerykanów. Z  kolei niedzielna tragedia utwierdziła w słuszności przekonanie o wycofaniu wojsk do 2014 roku.


„Wydarzenie to jest tragiczne i szokujące”
                                                                                                 
Jak donosi portal internetowy wp.pl, 38-letni sprawca jest obecnie przetrzymywany w bazie NATO, a śledztwo w jego sprawie prowadzą siły amerykańskie we współpracy z władzami afgańskimi. Ubolewanie w sprawie incydentu wyraziły w swoim komunikacie siły ISAF.

Prezydent Barack Obama powiedział, że wydarzenie to jest „tragiczne i szokujące” i podkreślił, że nie ma ono nic wspólnego z charakterem amerykańskiej armii.

Z kolei prezydent Hamid Karzai w swoim komunikacie przypisał atak amerykańskim żołnierzom – a nie jednemu sprawcy.



"Pomszczą każdego męczennika brutalnie zabitego przez najeźdźców" 

Na swojej stronie internetowej Talibowie nazwali Amerykanów barbarzyńcami i terrorystami, poprzysięgli zemstę za każdą ofiarę niedzielnej masakry, a także zagrozili podwojeniem ataków przeciwko (jak donosi wp.pl) „dzikim Amerykanom chorym psychicznie”.


„Zagrożenie jest także ze strony sprzymierzeńców”

Były pełnomocnik ministra obrony ds. Afganistanu, płk Piotr Łukasiewicz, tłumaczy niedzielny mord strachem i nieufnością. Według niego Amerykańscy żołnierze wiedzą, że zagrożenie istnieje nie tylko ze strony Talibów, ale także ich sprzymierzeńców - podopiecznych, żołnierzy i policjantów afgańskich. Jak informuje wojskowy, w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy 20 proc. strat, które poniosła koalicja, było spowodowane przez tzw. „kretów” – talibów podających się za afgańskich policjantów lub żołnierzy.  

Zdaniem Associated Press, obecne napięcie na linii Afganistan – Ameryka może osiągnąć poziom wystarczający, aby zadać pytanie czy Obama nie powinien wywierać presji na NATO w celu przyspieszenia zapowiedzianego na koniec 2014 r. przekazania rządowi Afganistanu odpowiedzialności za bezpieczeństwo kraju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ten wpis czeka na Twój komentarz.