Czy istnieje alternatywa dla Prawa i Sprawiedliwości? Czy opozycja może przeciwstawiać się woli większości parlamentarnej? Czy Polacy mają realną możliwość powiedzieć „NIE” rządom Jarosława Kaczyńskiego?
Od zwycięskich wyborów prawicowej koalicji ( z wiodącą rolą Prawa i Sprawiedliwości ) Polacy podzielili się na tych, którzy popierają działania PiS i na przeciwników tej partii. Wydawać by się mogło, że nie ma niczego po środku. Bo przecież jak zachować neutralność, zdrowy rozsądek w momencie, gdy polityka przenika wszystkie sfery życia publicznego i prywatnego. Nie sposób od niej uciec. To tak jakby próbować uciekać od wypowiedzi, od własnego zdania, a nawet od własnego „ja”. Należy pamiętać, że prezentowany światopogląd pomaga nam systematyzować świat i identyfikuje nas jako ludzi, którzy mają pewien pogląd na świat, wizje życia, które chcieliby wieść i idee, które są im bliskie.
Polityka zawsze bardziej dzieliła niż łączyła naszych rodaków. Prawica czy lewica, liberalizm gospodarczy czy socjalizm. To fundamenty, które rozważają wyborcy, gdy popierają bądź negują poglądy prezentowane przez partie polityczne. Jednak, w polskiej rzeczywistości, gdy różnice między prawicą a lewicą się zacierają, wyborcy zwracają uwagę na to, co da im ta bądź inna opcja polityczna oraz co może odebrać im ta czy inna frakcja, gdy dojdzie do władzy.
A zatem PiS dało lub obiecuje, że da nam, Polakom: program 500+, obniżenie wieku emerytalnego, spór wokół Trybunału Konstytucyjnego, Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości w jednej osobie, roszady w mediach publicznych, nocne głosowania, smoleńską prawdę, itd. A każda z tych kwestii budzi emocje, waśnie i dyskusje, chociaż raczej nie merytoryczne. Może rozwiązaniem jest nie wtrącanie się we władzę i oddanie ją tym, którzy zostali wybrani w demokratycznych wyborach i rozważanie konsekwencji poczynań rządzących przy okazji następnych wyborów? Bo też jak efektywnie można się buntować, gdy jedna partia zawiaduje Sejmem, Senatem i Prezydentem RP?
Jednak nie można pominąć faktu, że w tym całym chaosie, głosach sprzeciwu dla poczynań polskiego rządu ze strony Unii Europejskiej, część Polaków się odnajduje. I to nie taka mała część. Pięćset złotych, a w niektórych przypadkach kilka tysięcy złotych w portfelu więcej i można zbagatelizować wartość Trybunału Konstytucyjnego i Komisji Weneckiej oraz uwierzyć w programy, na które, w dalszej perspektywie, nas nie stać.
Dziś Polska pokazała słabość demokracji. Chociaż można też powiedzieć, że umożliwianie publikacji artykułów o nastawieniu antyrządowym, organizowania pochodów Komitetu Obrony Demokracji, działania stacji komercyjnych, mogą dowodzić siły demokracji, charakteryzującej się pluralizmem, różnorodnością poglądów i możliwością wyrażania głosów zarówno poparcia, jak i sprzeciwu.
Wydaje mi się, że Prawo i Sprawiedliwość utrzyma się przy władzy i to nie tylko przez najbliższe cztery lata. Obecnie nie mamy drugiej, tak silnej partii, będącej w opozycji do większości parlamentarnej. Należy również pamiętać, że PiS ma swój stały elektorat, na który może liczyć w każdych następnych wyborach. Na moją prognozę ma wpływ jeszcze jeden bardzo ważny czynnik, a mianowicie sytuacja międzynarodowa. Unii Europejskiej coraz ciężej solidaryzować europejczyków, którzy bardziej niż obywatelami Unii, czują się obywatelami swoich krajów narodowych. Ponadto kryzys imigracyjny powoduje, że w siłę rosną postawy ksenofobiczne oraz negatywne nastawienie do jakiejkolwiek solidarności w kwestii przyjmowania uchodźców. Nie małe znaczenie ma również wciąż napięta sytuacja na naszej wschodniej granicy i niepewność wobec poczynań i planów Rosji, co sprawia, że wolimy się zabezpieczać na wszelki wypadek oraz dbać o bezpieczeństwo narodowe. A politycy Prawa i Sprawiedliwości o tym wiedzą i chcą być odpowiedzią na potrzeby swoich obywateli. To partia, które chce kłaść nacisk na obronność, ma zastrzeżenia wobec polityki Unii Europejskiej, bliżej jest jej do hasła „Polska dla Polaków” niż „Solidarna Europa”.
Niezależnie od poglądów politycznych, trzeba odnaleźć się w obecnej polskiej rzeczywistości, bo czekać nas ona będzie przez przynajmniej następne cztery lata. Czy mówimy „tak” dla inicjatyw rządowych, czy się im sprzeciwiamy, powinniśmy pamiętać, że wciąż jesteśmy jednym narodem, który w rezultacie pragnie tego samego – polepszenia warunków życia, wolności, równości i sprawiedliwości. Problem tylko w tym, że każde z tych wartości, haseł można różnie interpretować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Ten wpis czeka na Twój komentarz.